Betonowe fale
piętrzą się zakrywając
oczy muralem
gdzieś po drugiej stronie
śmiech twój w muzyce tonie
po za światem my oboje
twarzą w twarz jak niewidomi
patykiem po wodzie
szukamy swej drogi
za sterem w pół objęci
tak płyniemy bez załogi
i jedyne do Bogów podobne
nad głowami albatrosy
próbują przed czymś ostrzec
swoim krzykiem w niebo głosy
a my twarzą w twarz
jak niewidomi
dziobem w betonowe fale
przebijamy sztuczny mural
by żyć wiecznie po za światem
Fajnie napisany wiersz :) I ciekawy tytuł bloga masz. Wpadnij też do mnie jeśli chcesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam