Chciałbym wrócić kiedyś
po prostu cię rano przywitać
spojrzeć na lustro jeszcze w całości
nie znać przyszłości
rozumieć nie pytać
chciałbym raz jeszcze
tak zwyczajnie poczuć że jesteś
słuchać twoich słów i przekleństw
przypomnieć sobie
jak naprawdę bije serce
z kawałków lustra
nie złożę wspólnego odbicia
echo uderzenia wciąż się rozchodzi
budzę się wtedy i do końca nie wiem
czy to był sen czy może wspomnienie
czy to był sen czy może wspomnienie